Każde szkolenie to historia sukcesu.
Odkryj trzy z nich, aby zrozumieć, w jaki sposób takie szkolenie może przynieść korzyści Twojemu laboratorium.
Niebezpieczna rutyna
Laboratorium analityczne bardzo dużej firmy chemicznej zaprosiło mnie do przeprowadzenia szkolenia dla swoich pracowników do systemu Agilent 8900 Triple Quad. Urządzenie to było już używane od jakiegoś czasu, ale uznano, że dobrze będzie uzyskać dodatkowe informacje, wskazówki i triki od eksperta. Takie podejście jest wskazane, zwłaszcza że łatwo jest wpaść w codzienną rutynę polegającą na używaniu zawsze tych samych parametrów i funkcji oprogramowania, zapominając o innych, o których być może słyszano, ale nigdy nie znaleziono czasu, aby je wypróbować. Ale jakie funkcje oprogramowania, które mogą ułatwić życie, są w zasięgu ręki? Jakie inne rzeczy można przeoczyć, mimo że znajdują się tuż przed naszymi oczami?
Rozmawialiśmy o funkcji IntelliQuant oprogramowania MassHunter, kiedy zauważyłem dziwną rozbieżność. Czułość jednego pierwiastka była znacznie wyższa niż powinna być w porównaniu do otaczających go pierwiastków. Jako gość wielu laboratoriów, który chętnie "bawi" się techniką, rozpoznałem rozbieżność, która wzbudziła moje zainteresowanie. Pracownicy laboratorium odrzucili tę obserwację, stwierdzając, że nie mogło być żadnych błędów w produkcji wzorców, ponieważ proces był tak prosty, jak to tylko możliwe. Do kalibracji wszystkich pierwiastków używali tylko dwóch specjalnie wykonanych wzorców wielopierwiastkowych. Nalegałem jednak, by przyjrzeć się bliżej tej sprawie.
Krótko mówiąc: Ten konkretny pierwiastek był obecny w obu specjalnie wykonanych wzorcach wielopierwiastkowych z powodu przeoczeń w procesie zamówień. W rezultacie rzeczywiste stężenie w kalibracji było dwukrotnie wyższe niż sądzili pracownicy. Doprowadziło to do tego, że przez lata raportowali nieprawidłowe wyniki. To może zdarzyć się każdemu z nas. Spoglądamy na własną pracę po raz dziesiąty i nadal nie widzimy oczywistych błędów, ponieważ były tam przez cały czas. Dobrze jest przyjąć odmienną perspektywę i pozwolić innym spojrzeć na naszą pracę.
Odkrywanie problemu procesowego za pomocą ICP-MS
Mała firma farmaceutyczna poprosiła mnie o przeprowadzenie ogólnego szkolenia ICP-MS skupiającego się na zgodności z ICH Q3D, ścisłym zbiorem zasad dotyczących analizy chemicznej produktów farmaceutycznych. Szkolenie było przyjemnie niespektakularne, dopóki nie otrzymałem drobnej skargi w pół zdania: Urządzenie czasami pokazywało szczególnie wysokie wyniki dla regulowanego pierwiastka. Wynik, który był oczywistnie błędny. Kiedy dana próbka była roztwarzona i mierzona drugi raz, dany pierwiastek nie był już obecny. Ale za każdym razem, gdy tak się działo, powodowało to niepotrzebną pracę i wstrzymywało proces uwalniania produktu.
Wiedząc, że w ICP-MS nie ma fałszywnych sygnałów, co oznacza, że nie może być sygnału bez przynajmniej czegoś, co go powoduje, rozpocząłem dochodzenie. A ponieważ było naprawdę mało prawdopodobne, aby dany pierwiastek pojawił się znikąd, skupiłem się na możliwych zakłóceniach.
Jest to ogólny problem w dzisiejszej chemii analitycznej, niezależnie od stosowanej techniki: zazwyczaj widzimy tylko to, czego szukamy. Otrzymałem problematyczną próbkę, którą poddałem analizie pod kątem ewentualnych zanieczyszczeń. I na prawdę znalazłem dużą ilość interferenta. Poprosiłem personal laboratorium o prześledzenie całej ścieżki próbki. Znaleźliśmy wadliwą aparaturę używaną do przygotowania próbki, która była powoli rozpuszczana przez stosowane kwasy.
Zakończyłem szkolenie wspierając na wszelki wypadek metodę klienta korektami interferencji i intensywniej szkoląc personal w zakresie interferencji i ich rozpoznawania. Pracownicy z kolei zakończyli dzień, usuwając wadliwy sprzęt do przygotowywania próbek i oszczędzając sobie mnóstwo godzin ponownego pomiaru bezbłędnych produktów w przyszłości.
Duże oszczędności na konserwacji
Duże laboratorium zajmujące się żywnością, oceną stanu gleby i usługami rolniczymi, posiadające wiele ICP różnych producentów, zakupiło nowy Agilent 7850. Następnie zaprosiło mnie do przeprowadzenia ogólnego szkolenia aktualizacyjnego dla swoich pracowników. Podczas szkolenia pracownicy wyrazili frustrację związaną ze starszym modelem, który przez siedem lat wykonywał trudne, wysoce skoncentrowane analizy gleby. Urządzenie to, jak twierdzili, było bardziej niestabilne niż porównywalne urządzenie innego producenta, wymagało częstego czyszczenia i konserwacji oraz miało problemy z dużymi masami, a mianowicie nadmiernym odzyskiem talu w próbkach o wysokiej zawartości ołowiu. Zaplanowaliśmy kolejne spotkanie w celu rozwiązania tego problemu.
W trakcie dochodzenia odkryłem, że objętość próbki wprowadzanej do systemu była kilkakrotnie większa niż w przypadku innego urządzenia używanego do tego samego zastosowania. Po prostu zmieniając średnicę rurki próbki i wewnętrznego wzorca, byłem w stanie zmniejszyć ilość matrycy wpływającej do urządzenia, co prowadziło do znacznie bardziej stabilnej pracy bez utraty granic wykrywalności. Potrzeba przyszłej konserwacji znacząco spadła, ale został jeszcze inny problem.
Ze względu na wysokie obciążenie matrycy, które było wprowadzane do tego ICP-MS przez 7 lat, nawet kwadrupol zaczął wykazywać oznaki zanieczyszczenia, co skutkowało słabą rozdzielczością przy wyższych masach. Wysokie stężenia ołowiu wkradały się do masy talu 205. Oficjalną opcją byłoby kosztowne czyszczenie lub wymiana kwadrupolu. Laboratorium nie chciało inwestować w tak stary instrument. Miałem jednak inny pomysł.
Poprzez ręczne dostrojenie parametrów kwadrupolu (specjalnie dla strony o wysokiej masie), udało mi się ponownie zwiększyć rozdzielczość. Co prawda było to zrobione kosztem pewnej czułości – ale nadal była ona wystarczająco dobra dla próbek klienta o wysokim stężeniu matrycy. Rezultat: Zaoszczędzone pieniądze, instrument gotowy na kilka kolejnych lat – i zadowolony klient.